Prawie dwa lata temu pokazywałm tu (klik) metamorfozę kupionej za grosze komody z przewijaczkiem dla naszej, wówczas jeszcze nienarodzonej, córeczki, gdzie z ogromnym brzuchem maluję mebel:) Najwyższy czas pokazać, jak przewijak prezentuje się na c... więcej

Gdyby ktoś zastanawiał się, gdzie się podziałam... Uprzejmie donoszę, że: ... nieustannie karmię, noszę, utulam, kołyszę, zmieniam pieluszki i ulane ubranka, piorę. Mój słodki cukiereczek jest niestety dość skomplikowany w obsłudze, gdyż od urodzeni... więcej

Adwent... ...się skończył. Nadszedł Czas Szczęśliwego Rozwiązania. Czego i sobie życzę już jutro.

W ramach przygotowań do przyjścia na świat potomkini, ponad 3 miesiące temu, z pomocą znanego serwisu aukcyjnego, nabyliśmy za niewielką kwotę używaną drewnianą komódkę z rozkładanym przewijakiem. Pierwotnie prezentowała się mniej więcej tak, jak to ... więcej

Lniane serwetki, które dawno temu ozdobiłam owocowymi haftami, długo leżały zapomniane na najwyższej półce w szafie. Pomyślalam, że na jesień jak znalazł i przywróciłam je do codziennego użytku. Jedna serwetka bez haftu się ostała, bo jakoś ani banan... więcej

...starą półeczkę na przyprawy... ...i zwykłe drewniane ramki, w których umieściłam zdjęcia rodzinne. Takie coś z niczego, mamła metamorfoza starych gratów.

"... uśmiech radosny, każdy powinien go mieć!" A ja nie miałam... Gdy byłam mała, bardzo pragnęłam mieć konika na biegunach. Bardzo, bardzo... To było moje wielkie dziecięce marzenie. Pojawiło się chyba podczas wizyty u znajomych mamy, których synek ... więcej

Pink, orange, red, green, yellow, black, grey, white, blue, brown... - nazywał kolory pledziku mój 2,5 letnigość, dotykając poszczególnych szydełkowychkwadratów. Używany megakolorowy pled kupiłam kilkanaście lat temu zafascynowana jego pstrokatą, w... więcej

...oto jest pytanie... Uschła, choć codziennie podlewam. Sypie się, choć to jodła. No nie wiem, nie wiem...

W prezencie urodzinowym dla kuzynki wydziergałam na szydełku pierwszą w moim życiu broszkę. Warstwowy kwiatek jest w kolorze ecru, żeby do wszystkiego pasował, nawet do kożucha:) Listki są całkowicie mojego pomysłu. Poniżej świąteczna aranżacja mojeg... więcej

Miało jej nie być - bo szkoda zachodu, bo mieszkanie tylko do malowania się nadaje, bo nieporządek, bo Wigilia i tak gdzie indziej. Ale jednak w przedwigilijny wieczór przytargaliśmy do domu niewielką choinkę w doniczce. Stanęła na barku/pomocniku cz... więcej

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dwoni jesienny... Na jesienne chłody i słoty wygrzebałam z czeluści szafy dla rozweselenia trochę słońca. Slonecznikowy bieżnikpowstałbardzo dawno temu z myślą o zypełnie innym stoliku. Haftowałam go na zgrzebnym, grubo... więcej

Sushi to oczywiście rękodzieło Ślubnego - taka nasza nocna kolacja. Czarne naczynia i drwniana łódeczka to także jego pomysł i zakup - specjalnie do podawania ulubionego ostatnio dania. Moja jest tylko aranżacja stołu, możliwa tylko wtedy, gdy n... więcej

... inaczej woskownica. Zakwitła mi obficie, nie wiem już który rok z rzędu. Jej słodkawy zapach - zwany przez Ślubnego, który jest jej zagorzałym wrogiem, odkąd tylko zaczęła produkować kwiaty, smrodem - uderza i odurzajuż od progu mieszkania. Kied... więcej

Dzisaj wpis z serii "skarby z piwnicy":) Jakiś czas temu ślubny montował regały w piwnicy i przy okazji przytargał do domu kilka zapomnianych przedmiotów, które lażały sobie od lat w przeprowadzkowych kartonach. Dziś w roli głównej segregator, który ... więcej

... na Dzieciątko. Pierwsza niedziela Adwentu właśnie minęła. Pierwsza świeca już się pali. Pierwszy raz mam okolicznościowy wieniec. Rozpoczął się czas oczekiwania.

Święta wielkanocne skończyły się miesiąc temu.Zastanawiam się,czy nie nadszedłnajwyższyczas, bypożegnać się z wielkanocnymi dekoracjami. Podchodziłam do tego już kilakrotnie, za każdym razem powstrzymywał mnie mąż, który - nie wiedzieć czemu - przywi... więcej

Zdecydowałam, że nie będę już patroszyć kurczaków. Za to posadziłam je na rafiowych grzędach, dodałam koralik i wieszaczek. Prezentują się teraz tak:  

Przy okazji mojego robienia jaj zmieniłam wystrój okapu;) Renifer w szaliku powędrował na dno szafy. W zamian rozgościł się ludowy kogutek z drewnianych wiórów zakoupiony kiedyś na jarmarku wielkanocnym w Muzeum Wsi Opolskiej przez moją mamę. Ostat... więcej

Jakiś czas temu wygrzebałam je z najgłębszych czeluści szafy i wystawiłam na światło dzienne. Haftowałam je kilka lat temu, teściowa szyła poszewki. Motyw tulipanów - mój ulubliony. Tutaj zestawione z nowym obrusem drukowanym w girlandy apetycznych o... więcej